tag:blogger.com,1999:blog-49735037365702639702024-02-08T02:56:05.347+01:00Laboratorium Muzycznych FuzjiNajświeższe informacje ze świata dobrej muzyki. Nie zwlekaj! Poszerz swoje muzyczne horyzonty!Konrad Beniamin Puławskihttp://www.blogger.com/profile/16254417152641144852noreply@blogger.comBlogger1723125tag:blogger.com,1999:blog-4973503736570263970.post-86067314928684408312020-04-20T11:31:00.001+02:002020-04-20T11:31:14.593+02:00Nomad - Transmogrification (Partus) <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUT95G1HowO7gOstsOqtnkR_Havi229-X1ToLTcfEFDtVHg-nPfknn_3A33YGcixLgvgApojOus4u8L4o1gtikUe7aLHpj66_rDkTj_MUjd9-oxJz75APi9qiwLipbpd4JlRv0WdZF6k8/s1600/cover.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="500" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUT95G1HowO7gOstsOqtnkR_Havi229-X1ToLTcfEFDtVHg-nPfknn_3A33YGcixLgvgApojOus4u8L4o1gtikUe7aLHpj66_rDkTj_MUjd9-oxJz75APi9qiwLipbpd4JlRv0WdZF6k8/s320/cover.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Nomad to skład, w którym przewodzi Seth (czwarty członek Behemoth, gdyby ktoś z Was zadał pytanie, o kogo chodzi) i od początku funkcjonowania grają popieprzoną, zawiłą muzykę. Oczywiście w całkowicie pozytywnym tego słowa znaczeniu. Najnowszy krążek ukazuje się po dziewięciu latach od poprzedniego dużego materiału hordy z Opoczna, a jest konsekwentnym rozwinięciem „Tetramorph” – epki z 2015 r. Album „Transmogrification (Partus)” składa się z siedmiu kompozycji i trwa nieco ponad pół godziny, co jest ich najkrótszym wydawnictwem. Przez ten czas zespół prezentuje muzykę skondensowaną i przytłaczającą. Brzmienie przytłumione i brudne, jakby wydobywane z jakiejś otchłani, gitary pędzą, perkusja wybija miarowe rytmy, blasty kopią po tyłku, wokal Bleyzabela natomiast góruje nad tym wszystkim. Wszystkie te składniki sumują się w jakąś alternatywną, odjechaną rzeczywistość, pełną pokręconych riffów, mrocznego i psychodelicznego tła, a w <i>The Graceful Abyss </i>to i trochę rozmazanej elektroniki słychać. Zespół ewidentnie gra poza wszelkimi granicami, poddając się nieszablonowej i twórczej swobodzie, która stawia materiał w czołówce death metalu w tym roku, a nawet wykracza poza sztywne granice owego gatunku. Jest to materiał trudny, ale też niezwykle intrygujący, który w pełni zostaje przetrawiony po kilkukrotnym przesłuchaniu. Nomad to twór oryginalny, który jasno świeci na metalowym firmamencie.</div>
<div class="youtube-video">
<iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/Ex3rmRpSuFE/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/Ex3rmRpSuFE?feature=player_embedded" width="320"></iframe></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Marcin Mhttp://www.blogger.com/profile/11128352984067253732noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4973503736570263970.post-67197712859071158632020-03-31T07:12:00.002+02:002020-03-31T12:34:33.255+02:00Thelonious Monk. Geniusz inny niż inni - Kosmos Kosmos, 2019 <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhU69vtQGxA-nJOGAwyJf6604FB9mbqQLAEQzAZUFALgAR1WN8vqyRKOvyIcqO2cZAMa9jhyphenhyphenF4fT5wL61E4DPhmXjX47SG9rTHJ4lmTAu__2j-7BD7udot8FgJJILUqUNn1bZioEPXR0OuO/s1600/3499906613334.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1124" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhU69vtQGxA-nJOGAwyJf6604FB9mbqQLAEQzAZUFALgAR1WN8vqyRKOvyIcqO2cZAMa9jhyphenhyphenF4fT5wL61E4DPhmXjX47SG9rTHJ4lmTAu__2j-7BD7udot8FgJJILUqUNn1bZioEPXR0OuO/s400/3499906613334.jpg" width="279" /></a>Książka Robina D.G. Kelley'ego po dziesięciu latach od swojego wydania w końcu została przetłumaczona i pojawiła się na polskim rynku wydawniczym, dzięki wydawnictwu Kosmos Kosmos. Monk ekscentryk, dziwak, szaleniec, a może <i>Najwyższy Kapłan Be-Bopu</i>, geniusz trawiony sukcesywnie przez chorobę dwubiegunową? Na te i na wiele innych pytań autor stara się odpowiedzieć na ponad 800 stronach. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kelley zrobił ogromną, tytaniczną pracę, spotykając się, słuchając i czytając wiele anegdot, opowieści, relacji osób, które miały niewątpliwą przyjemność przeciąć swoje drogi z drogą Monka. Thelonious Sphere Monk był człowiekiem skomplikowanym, inteligentnym, który czasem potrafił być ciepły i hojny, a czasem niezmiernie trudny. Taka też jest ta książka, pokazująca korzenie Monka, autor stara się dość szeroko opisać poprzednie pokolenia rodziny Monków oraz te, które otaczały go za życia. Choć czasem bywał dla osób z którymi przebywał oschły czy małomówny, to potrafił jak z nikim odnaleźć świetny kontakt z własnymi dziećmi, bratankami i siostrzenicami, opiekując się nimi całe dnie, kiedy pozostawał bezrobotny. Otaczał się zawsze życzliwymi mu osobami: kuzynostwem, przyjaciółmi czy młodymi nieznanymi muzykami, których później wielokrotnie zatrudniał. Rodzina była dla Monka jedną z kluczowych rzeczy. Poza nią i muzyką nic się dla Monka nie liczyło. Kelley kilkukrotnie przytacza relacje rodziny i muzyków, którzy opowiadają, że Thelonious potrafił włóczyć się z domu do domu, tuż po wielogodzinnych jam sessions, tylko by grać na dalej na pianinie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Muzyczne wizjonerstwo i uparte dążenie do tworzenia autonomicznej muzyki sprawiło, że Thelonious Monk w końcu stał się amerykańską ikoną i jedną z najważniejszych postaci w historii jazzu. Autor standardów <i>Blue Monk</i>, <i>Monk's Mood</i>, <i>Epistrophy</i> czy <i>'Round Midnight</i>,<i> </i>które znają dzisiaj wszyscy fani jazzu na całym świecie, przeszedł długą i wyboistą drogę. Książka opisuje dokładnie ludzi i miejsca, w których bywał i grał Monk. To także fascynująca opowieść o ówczesnej jazzowej scenie, o wielkich muzykach tamtych czasów m.in. Hawkinsie, Davisie, Coltranie, Gillespie'm czy Parkerze, ale przede wszystkim o ich walce o godne życie i bycie postrzeganym jako artyści, a nie <i>czarni muzycy. </i>To także opowieść o biedzie, głodzie, bolączkach finansowych, emocjonalnych wzlotach i upadkach, staraniach o kontrakty i występy, opowieść o walce o swoją sztukę i uznanie. Uznanie, na które jeden z pionierów bebopu, nauczyciel i idol kolejnych generacji jazzmanów, czekał niezwykle długo.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Książka objętościowo może zrażać część czytelników, podobnie jak muzyka Monka część odbiorców, lecz kiedy pozostawimy sobie troszeczkę więcej czasu na dogłębną lekturę, szybko okaże się, że historia Monka jest porywająca i tragiczna, zabawna i piękna i nie można przejść obok niej całkowicie obojętnie.</div>
Marcin Mhttp://www.blogger.com/profile/11128352984067253732noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4973503736570263970.post-53058384087990970482020-03-28T14:59:00.003+01:002020-03-28T14:59:44.532+01:00#zostańwdomu: Misteria Paschalia w wersji 2.0!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3zVHEMr3h37Sp8uNFE3SzCnOZl5TBHokW6jv9V10-1soZjureu8v68-B_GzTwi-aT3JAQ-435_BeX6RLjXHugCiSsZw57D7_RfJjOdn6CRgK5T5yM_LRfo2M0F7kEho06f2IwkcSGnBZs/s1600/misteria-paschalia-wieliczka-salt-mine.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3zVHEMr3h37Sp8uNFE3SzCnOZl5TBHokW6jv9V10-1soZjureu8v68-B_GzTwi-aT3JAQ-435_BeX6RLjXHugCiSsZw57D7_RfJjOdn6CRgK5T5yM_LRfo2M0F7kEho06f2IwkcSGnBZs/s640/misteria-paschalia-wieliczka-salt-mine.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Misteria Paschalia to jeden z najważniejszych festiwali muzyki dawnej w Europie, organizowany przez Krakowskie Biuro Festiwalowe w okresie Wielkiego Tygodnia i Wielkanocy od 2004 roku. Epidemia koronawirusa sprawiła, że przeżywanie tego wydarzenia w jego zwyczajowej formule – z muzyką na żywo – stało się w tym roku niemożliwe. Zespół Krakowskiego Biura Festiwalowego zadbał jednak, aby tradycji stało się zadość, i zaprasza na 17. edycję Festiwalu Misteria Paschalia, która odbędzie się w dniach 5-13 kwietnia 2020 roku na zupełnie nowych zasadach, czyli całkowicie w przestrzeni cyfrowej. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Krakowskie Biuro Festiwalowe, świadome swojej roli w promowaniu muzyki dawnej, wychodzi naprzeciw oczekiwaniom jej miłośników – we współpracy z telewizją Mezzo i Programem Drugim Polskiego Radia realizuje tegoroczną odsłonę festiwalu w wersji cyfrowej. W zmienionej formule niezmienne pozostaje jego główne założenie: możliwość obcowania z wykonaniami dzieł dawnych mistrzów na najwyższym światowym poziomie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Festiwal Misteria Paschalia jest jedną z najważniejszych krakowskich marek świata kultury, rozpoznawalną w całej Europie. Między innymi dlatego postanowiliśmy, aby w szczególnym czasie, jakim jest okres Wielkiego Tygodnia i Wielkanocy, zaoferować miłośnikom muzyki dawnej zupełnie bezpłatnie uczestnictwo w tej wyjątkowej edycji festiwalu i przy okazji przypomnieć jego znakomitą historię, pisaną od 2004 roku. Bardzo ważna w takich sytuacjach jest współpraca – bez niej nie moglibyśmy liczyć na przychylność naszych stałych partnerów, jakimi są Program Drugi Polskiego Radia czy telewizja Mezzo. To również dzięki nim będziemy mogli znów przeżywać Misteria Paschalia, choć na pewno inaczej niż dotychczas</i> – podkreśla Izabela Helbin, dyrektor Krakowskiego Biura Festiwalowego. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dlatego już od Niedzieli Palmowej (5 kwietnia) aż do do Poniedziałku Wielkanocnego (13 kwietnia) na profilu Festiwalu Misteria Paschalia w serwisie Facebook będą codziennie retransmitowane koncerty z ubiegłych lat, wyprodukowane przez CLC productions / Tangaro na zlecenie telewizji Mezzo – francuskiego kanału telewizyjnego skierowanego do melomanów na całym świecie. Ponadto w tegoroczny Festiwal Misteria Paschalia angażuje się również Program Drugi Polskiego Radia, który w trakcie Wielkiego Tygodnia planuje serię retransmisji koncertów z poprzednich edycji festiwalu. Specjalne pasmo potrwa od 3 do 13 kwietnia. Pozwoli ono na obcowanie z muzyką nierozerwalnie związaną z tym wyjątkowym okresem i chrześcijańskimi źródłami europejskiej duchowości. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Misją Programu Drugiego Polskiego Radia jest prezentowanie najlepszej muzyki klasycznej, niezależnie od okoliczności. W tym trudnym dla nas wszystkich czasie było to dla nas oczywiste, że będziemy angażować się w propagowanie działań Festiwalu Misteria Paschalia. To niezwykle ważne wydarzenie na mapie polskich, ale też europejskich festiwali. Jako „Dwójka” od lat jesteśmy zaangażowani w organizację tego święta muzyki dawnej razem z Krakowskim Biurem Festiwalowym. Po raz pierwszy odbędzie się ono całkowicie w cyfrowym świecie. Przygotowaliśmy więc specjalną ofertę. Przypomnimy 11 znakomitych koncertów. Dzięki nim tegoroczny Festiwal – nie tylko ze względu na trudny czas – będzie miał nadzwyczajny wymiar</i> – mówi Małgorzata Małaszko-Stasiewicz, dyrektor i redaktor naczelna Programu Drugiego Polskiego Radia. </div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Oprócz koncertów na profilu Festiwalu Misteria Paschalia w serwisie Facebook dla wielbicieli muzyki dawnej i samego festiwalu organizatorzy przygotowali szereg niespodzianek, takich jak dedykowane podcasty czy teksty literackie powstałe specjalnie na zamówienie Festiwalu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="youtube-video">
<iframe allow="encrypted-media" allowtransparency="true" frameborder="0" height="380" src="https://open.spotify.com/embed/playlist/1JQoaqEQ2YmoYPJjaqhLr3" width="300"></iframe>
</div>
Marcin Puławskihttp://www.blogger.com/profile/01000438391568194812noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4973503736570263970.post-84907241538540397092020-03-28T14:14:00.003+01:002020-03-28T14:32:54.114+01:00Nikolov-iIvanović Undectet feat. Magic Malik - Frame And Curiosity<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7ocjVKJDsFzaYPq5gopzlsPuW_PvDyVXviAfIiQpUoGOAjra6VOVnj4OyRPAVhs90bIZA_f5U9_k5YwT5NSTun1FpYUTTYaQr2KHDgIscSQgfALT1hv7W4TOjZ14firc6jTLCeNQ7A9vp/s1600/a2083916773_10.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1200" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7ocjVKJDsFzaYPq5gopzlsPuW_PvDyVXviAfIiQpUoGOAjra6VOVnj4OyRPAVhs90bIZA_f5U9_k5YwT5NSTun1FpYUTTYaQr2KHDgIscSQgfALT1hv7W4TOjZ14firc6jTLCeNQ7A9vp/s200/a2083916773_10.jpg" width="200" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: x-large;">★★★★★★★★</span><span style="font-size: x-large;">★☆</span></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">1. L’Etranger 2. Timbre And Prayer 3. Komsija 4, Across The Treshold 5. Anonymous 6. Carefree 7. Long Ago (Intro) 8. Far Away 9. Sade Sati 10. Memories 11. One More Day</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">SKŁAD: Jedenastoosobowy zespół pod przewodnictwem Vladimira Nikolova - fortepian, keyboards, gitara i Srđana Ivanovića - perkusja. Gościnnie Malik Mezzadri - wokal, flet.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">PRODUKCJA: Srđan Ivanović, Vladimir Nikolov</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">WYDANIE: MoonJune Recods, grudzień 2019</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Bałkańskie orkiestry nie od dziś kojarzą się nam z muzyką Gorana Bregovića oraz filmami Emira Kustoricy. To w głównej mierze dzięki nim kultura krajów byłej Jugosławii cieszy się w naszym kraju nieustannym powodzeniem. Jednak jak i cały świat, naprzód poszła również muzyka z tego zakątka świata, a bałkańska pasja i żywioł coraz częściej zastępują wyrafinowane orkiestracje ze szczególnym naciskiem na kolorystykę brzmienia. Najlepszym tego przykładem jest międzynarodowy kolektyw Undectet pod przewodnictwem Srđana Ivanovića (perkusja) i Vladimira Nikolova (fortepian, girara).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ich drugie wydawnictwo zatytułowane „Frame and Curiosity” z gościnnym udziałem francuskiego flecisty Magica Malika ukazuje nam ich muzyczne wyrafinowanie w swej całej postaci. Bałkańskie inklinacje są jak najbardziej słyszalne, ale autorzy adaptują tematy ludowe na podobnej zasadzie jak robili to niegdyś kompozytorzy w XIX wieku, kiedy to powstawały szkoły narodowe na czele ze słynną rosyjską Potężną Gromadką. Rodzimy folklor wciąż pełni więc znaczącą rolę w twórczości zespołu, ale jest to tylko jedna z części składowych. Dominuje narracja jazzowa z ciążeniem ku muzyce klasycznej oraz wrodzony sentymentalizm.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na szczególną uwagę zasługuje zjawiskowa ballada <i>Far Away</i> z oryginalnymi wokalizami Malika oraz akordeonowe partie Noe Clerca, które w znacznym stopniu przyczyniają się do oryginalności brzmienia całego bandu. Jednak ponad wszystko zespół imponuję mistrzowską pracą motywiczną, wszechstronnością, tematy są wyjątkowo nośne, aranżacje nieprzewidywalne, świeże i nie ulegające zastanym orkiestrowym standardom. Jeśli ktoś nie jest sympatykiem big bandów lub innych rozbudowanych obsad wykonawczych, to właśnie nadarza się doskonała okazja, aby zmienić zdanie. Nikolov-Ivanović Undectet to muzyczny żywioł, który okiełznany może być wyłącznie przez najlepszych artystów w swoim fachu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="youtube-video">
<iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/aeN7xwvhDm0/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/aeN7xwvhDm0?feature=player_embedded" width="320"></iframe></div>
Marcin Puławskihttp://www.blogger.com/profile/01000438391568194812noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4973503736570263970.post-43998297283708688652020-03-27T14:23:00.003+01:002020-03-27T14:24:25.864+01:00Wystartowała wirtualna giełda płytowa<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-VxqjVM3DCBQiBeG4nfv5B1dJt6ZZ57RnJPiaYayb5a45AVbbTllxo1l6E9neynC2nw0lFGnQsIwEewq1km7Uc_tXQfZd700nwtaWp-TuEi6VGcpm7RKQuBbNY9PixL64hJRUplE6esek/s1600/90711437_3609824269091307_6529008695521574912_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="480" data-original-width="480" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-VxqjVM3DCBQiBeG4nfv5B1dJt6ZZ57RnJPiaYayb5a45AVbbTllxo1l6E9neynC2nw0lFGnQsIwEewq1km7Uc_tXQfZd700nwtaWp-TuEi6VGcpm7RKQuBbNY9PixL64hJRUplE6esek/s320/90711437_3609824269091307_6529008695521574912_n.jpg" width="320" /></a></div>
Płytowisko czyli giełda płytowa online to pierwsze takie miejsce w polskim internecie przeznaczone do kupna i sprzedaży płyt. Niezależnie czy jesteś fanem winyla, płyt CD, kaset czy nawet taśm to Płytowisko.pl jest zdecydowanie miejsce dla Ciebie. Szczególnie jeśli od czasu do czasu sprzedajesz i kupujesz płyty.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Co wyróżnia wirtualną giełdę płytową? </span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
★Dużo niższe stawki za wystawienie niż konkurencja a do końca epidemii darmowe wystawianie płyt</div>
<div style="text-align: justify;">
★ Miejsce dla fanów tworzone przez fanów </div>
<div style="text-align: justify;">
★ Przejrzysty system kategorii </div>
<div style="text-align: justify;">
★Specjalne miejsce dla zespołów, artystów i małych wydawców. Masz zespól? Udało Ci się coś wydać na nośniku? Możesz sprzedawać swoje płyty bezpośrednio swoim fanom w Strefie Artystów i Wydawców Niezależnych bez żadnych opłat czy prowizji. Na stronie już dziś można kupić wydawnictwa takich kapel jak Normalsi, Corruption, Mass Insanity czy Tyrada bezpośrednio od zespołu i ciągle pojawiają się nowe. Można też dostać super wydania od Hussar Records.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Baza ogłoszeń na giełdzie z każdym dniem się rozwija o nowych wystawców dlatego warto śledzić ją od samego początku jej istnienia. Ważne jest to, że nie jest skupiona na jednym gatunku, więc każdy znajdzie coś dla siebie.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<a href="http://www.plytowisko.pl/"><span style="font-size: x-large;">www.plytowisko.pl</span></a></div>
</div>
Redakcja Laboratorium Muzycznych Fuzjihttp://www.blogger.com/profile/02810411175043592265noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4973503736570263970.post-33488138022376083222020-03-26T13:13:00.003+01:002020-03-26T13:26:46.480+01:00Krzysia Górniak – Sweet Almonds<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsObxgG6cYS0ih6tj2WdxU-4PjxEb8mgk4fMYqlc-uIS9qtbSk_PjThWYfFrdEsmE4YXggC2QPhFa42ZiO8mk7TCKEJ56H7Oa8Nrlg-7Uili-A5Q-3eufn_vaxZSLxYjulzNBJmmWopaYu/s1600/Sweet+Almonds+-+ok%25C5%2582adka.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1600" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsObxgG6cYS0ih6tj2WdxU-4PjxEb8mgk4fMYqlc-uIS9qtbSk_PjThWYfFrdEsmE4YXggC2QPhFa42ZiO8mk7TCKEJ56H7Oa8Nrlg-7Uili-A5Q-3eufn_vaxZSLxYjulzNBJmmWopaYu/s320/Sweet+Almonds+-+ok%25C5%2582adka.jpg" width="320" /></a><i style="text-align: justify;">Sweet Almonds </i><span style="text-align: justify;">to drugi singiel po „Strawberry Kisses” promujący album „Memories” Krzysi Górniak.</span><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Najnowszy singiel Krzysi, to utwór wyjątkowy. Na wszystkich swoich albumach, poza nielicznymi wyjątkami, Krzysia prezentowała wyłącznie utwory instrumentalne. Tym razem potraktowała głos jak jeden z instrumentów i śpiewając unisono z gitarą, wyczarowała przepiękną melodię, która fenomenalnie wpada w ucho, i której nie da się zapomnieć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Płyta „Memories”, z której pochodzi singiel, została nagrana latem 2019 roku w Quality Studio i Studio Chróst w składzie:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Krzysia Górniak – gitara</div>
<div style="text-align: justify;">
Marcin Wroblewski – piano</div>
<div style="text-align: justify;">
Piotr Wrombel – piano</div>
<div style="text-align: justify;">
Michał Jaros – kontrabas</div>
<div style="text-align: justify;">
Marcin Jahr – perkusja </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wszystkie kompozycje – Krzysia Górniak. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Album „Memories” ukaże się na rynku 2 kwietnia 2020 w wersji cyfrowej i fizycznej.<br />
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="youtube-video">
<iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/0LkqF5NJOsg/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/0LkqF5NJOsg?feature=player_embedded" width="320"></iframe></div>
Marcin Puławskihttp://www.blogger.com/profile/01000438391568194812noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4973503736570263970.post-28842633631242678972020-03-25T15:51:00.000+01:002020-03-25T16:42:19.280+01:00Nowy album Hunger Pangs <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3KFmZtJFQGZgLNRWhgfepMz5gOpJj9cz7tSzAu-W2bqfJnHF-bjHaW2w6UlBMiTywGkJxA_imwymP8aQ4Qy1K3GKg6oe4LjOZctMh-yo9LXwpvWM-pyC3IAprGCx27e8HQ6wuVpLWLIR_/s1600/599635_499726180042199_1288242189_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="480" data-original-width="720" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3KFmZtJFQGZgLNRWhgfepMz5gOpJj9cz7tSzAu-W2bqfJnHF-bjHaW2w6UlBMiTywGkJxA_imwymP8aQ4Qy1K3GKg6oe4LjOZctMh-yo9LXwpvWM-pyC3IAprGCx27e8HQ6wuVpLWLIR_/s1600/599635_499726180042199_1288242189_n.jpg" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Hunger Pangs to zespół stworzony przez trzy muzyczne osobowości ze świata zwanego jazzem. Są to Marek Kądziela (gitara), Kasper Tom (perkusja), Tomasz Dąbrowski (trąbka). 20 marca miał premierę ich drugi album, zatytułowany po prostu II. O tej wyjątkowej muzyce opowiada jeden z muzyków, trębacz jazzowy o międzynarodowej renomie, Tomasz Dąbrowski.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Geneza powstania zespołu jest ciekawa i sięga czasów studenckich muzyków. Jak mówi Dąbrowski: <i>Hunger Pangs można nazwać efektem szkolnej miłości. Kiedy byłem na drugim roku studiów zaczęliśmy grać wspólnie z Markiem Kądzielą i wtedy innym jeszcze bębniarzem. Był to od początku skład nastawiony na granie kompozycji karkołomnych, takich że jak ktoś przynosił utwór i udało nam się go zagrać już po 20 minutach, to oznaczało ż jest dla nas zbyt łatwy i nie ma co. Takie podejście zaowocowało tym, że każdy z nas bardzo się rozwinął, a poza tym od zawsze świetnie nam się wspólnie grało z Markiem partie improwizowane, czuć było tą chemię. Kiedy dołączył do nas Kasper Tom (perkusja), to okazało się, że tworzymy idealny skład do eksploracji.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrZivRLDubATxvV-lnGLJPuR3ok1Wsgtc5b42Vxewi5FzNUjF2KHxyLghFF_Xj1-29Ydrh64EaMaRxqvk-XSHLsTSJqsQ_In_bXt2g7iwhJ9i_jI2s0yXmfzG-v11yvYr7vEfLRfB58hyJ/s1600/HP_3000.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1600" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrZivRLDubATxvV-lnGLJPuR3ok1Wsgtc5b42Vxewi5FzNUjF2KHxyLghFF_Xj1-29Ydrh64EaMaRxqvk-XSHLsTSJqsQ_In_bXt2g7iwhJ9i_jI2s0yXmfzG-v11yvYr7vEfLRfB58hyJ/s320/HP_3000.png" width="320" /></a></div>
Hunger Pangs to też wyjątkowy skład pod względem instrumentarium i liczby osób w składzie. Nie oszukujmy się, tria w jazzie to teraz rzadkość. Dąbrowski wypowiada się o tym przekornie: <i>Mówi się, że granie w trio jest ciężkie, tak samo jak mówi się, że jak urodzą ci się bliźniaki to nie da się już nic zrobić w życiu poza opiekowaniem się... Wiele przykładów jest na to że się da, a poza tym niektórzy mają trojaczki albo i więcej. Dla mnie ta sytuacja jest po prostu inna od grania w większych składach. Zresztą i tak chodzi przede wszystkim o ludzi którzy grają a nie o ich liczbę. Jeśli skład jest zgrany to nie ma znaczenia czy to trio czy oktet, bo tworzysz muzykę a nie skupiasz się na przedstawianiu innym swojej wizji. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Płyta została nagrana w Łodzi w przeciągu dosłownie kilku godzin (i poprzedzona kilkoma koncertami). Według Dąbrowskiego: <i>Ten materiał jest po prostu tak napisany, że na nic nie zdałoby się spędzenie tygodni w studio, tylko byśmy się pozabijali nawzajem. Część niepisanych zasad jest taka, że szanujemy swój czas nawzajem i mierzymy tylko ciut za wysoko, także zazwyczaj kończy się to dobrze. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W końcu najważniejsza jest muzyka. Pierwszy album zespołu był, jak na jazz bardzo… dziki, z nutą punkową. Czy muzycy kontynuują ten styl w tej nowej muzyce? Pierwszy album był surowszy, teraz zdaje się nabraliśmy trochę ogłady i bardziej znamy siebie. Dojrzeliśmy też, bo życie toczy się przecież i na nikogo nie czeka. Każdy z nas tworzy w różnych konfiguracjach i to słychać i te nasze osobne doświadczenia słychać w naszym wspólnym graniu., Na pewno też jesteśmy artystycznie zadowoleni i nie ma potrzeby by coś udowadniać komukolwiek. Tworzymy dobra muzykę, która wyłamuje się wszelkim próbom dookreślenia jej – kończy Dąbrowski. Nic dodać, nic ująć. Płytę można zamówić na stronie wydawcy Audio Cave <a href="https://www.blogger.com/u/2/(https://tiny.pl/tbzzj)">(https://tiny.pl/tbzzj)</a>, od 20 marca dostępna jest na wszystkich serwisach streamingowych. Więcej informacji oraz info dotyczące koncertów (odbędą się w najbliższych możliwych terminach) można śledzić na fanpage’u zespołu: <i>https://www.facebook.com/hungerpangs/</i> oraz poszczególnych muzyków, choćby cytowanego Tomasza Dąbrowskiego <a href="https://www.blogger.com/u/2/(https://www.facebook.com/tomdabrowski/).">(https://www.facebook.com/tomdabrowski/)</a>.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="youtube-video">
<iframe allow="encrypted-media" allowtransparency="true" frameborder="0" height="380" src="https://open.spotify.com/embed/album/735T9Drc7gt7PP6cQozSSv" width="300"></iframe></div>
Marcin Puławskihttp://www.blogger.com/profile/01000438391568194812noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4973503736570263970.post-55549447061155293622020-03-24T14:52:00.000+01:002020-03-24T14:56:42.750+01:00Okidoki - When Oki Meets Doki<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2NUch4LYmfX-yvTd9IH6fUoXTep4nBKPu4dN-R7CYXax24YFUL4arBus24dXyfROBaEK-V0gJJS37OiDszQfN305o54duMasguxdbC83q6pPu-MZnr9rrEKxEJL7L0Bee1hK7gkYpiUbX/s1600/a3495742314_10.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1093" data-original-width="1200" height="291" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2NUch4LYmfX-yvTd9IH6fUoXTep4nBKPu4dN-R7CYXax24YFUL4arBus24dXyfROBaEK-V0gJJS37OiDszQfN305o54duMasguxdbC83q6pPu-MZnr9rrEKxEJL7L0Bee1hK7gkYpiUbX/s320/a3495742314_10.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Okidoki to świetna mieszanka jazzu, awangardy i improwizacji z mocnymi wpływami folkloru krainy kwitnącej wiśni. Muzyka melodyjna z nieopisaną lekkością tonalną. Atmosfera marzycielska. Liryzm z poczuciem humoru, a całość okryta mrokiem. Dokładnie tak, jakby to sobie opisał Haruki Morakami w jednej ze swoich opowieści. Sprzeczność i aberracja świata mimo zachowania pozorów szarej rzeczywistości wnosi w całość aurę tajemnicy. „When Oki Meets Doki” to muzyczna opowieść pełna niespodzianek. Dzieje się tak głównie dzięki mocnym eksperymentalizmom sekcji rytmicznej kpiącej ze standardowej sygnatury czasowej, która zakrzywia muzyczną czasoprzestrzeń. Wokale niby melodyjne, często zahaczające o melodeklamację a czasem trwoniące swoją piękną barwę w ekscentrycznym „hałasie” eksperymentalizmów. Tworzy to całość o specyficznej muzycznej fakturze, gdzie instrumenty zapewniają równie dużo pamiętliwych, często mainstreamowych melodii co tych stroniących od harmonicznych ideałów motywów wszelkiej maści. Muzyka ich otwiera świat do surrealizmu, gdzie wyobraźnia mimo zachowania trzeźwości zawsze jest w błędzie. Ta płyta to z pewnością coś dla marzycieli żyjących na granicy jawy i snu.<br />
<br /></div>
<iframe allow="encrypted-media" allowtransparency="true" frameborder="0" height="380" src="https://open.spotify.com/embed/album/2yXyraG1gwgB19aNAbkdVm" width="100%"></iframe>Konrad Beniamin Puławskihttp://www.blogger.com/profile/16254417152641144852noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4973503736570263970.post-88733538602228300152020-03-19T12:59:00.000+01:002020-03-19T12:59:00.626+01:00Silent Fires - Forests<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixk-Z3uXVhc2VY7KEjpQB-jL5AyWMLsf3xph7kv5kwS2zSnWkDRK-jEW7JquOLgXLIOtMx2rqnKMUgqCtvo7teub386BJHdQZe6NbTosuG8KAT-8D9nvFnTXRi9SxzCCCgl3reGY8IB_Ox/s1600/AT058%252BSquare%252BCover%252Btb.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1600" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixk-Z3uXVhc2VY7KEjpQB-jL5AyWMLsf3xph7kv5kwS2zSnWkDRK-jEW7JquOLgXLIOtMx2rqnKMUgqCtvo7teub386BJHdQZe6NbTosuG8KAT-8D9nvFnTXRi9SxzCCCgl3reGY8IB_Ox/s200/AT058%252BSquare%252BCover%252Btb.jpg" width="200" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: x-large;">★★★★★★★☆☆☆</span></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">1. En Astheneìa<span style="white-space: pre;"> </span>2. From The Entrance Of Love 3. Similar Lymphs 4. Luce Della Perfezione 5. Love 6. Silent Fires 7. Qâf 8. Prajnà 9. The Light Of The Lights <span style="white-space: pre;">1</span>0. Banyak 11. Alla Volta Del Sole</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: xx-small;">SKŁAD: Alessandro Sgobbio </span><span style="background-color: white; color: #222222; font-family: sans-serif;">–</span><span style="font-size: xx-small;"> fortepian; Hilde Marie Olsen </span><span style="background-color: white; color: #222222; font-family: sans-serif;">–</span><span style="font-size: xx-small;"> trąbka, elektronika; Håkon Aase </span><span style="background-color: white; color: #222222; font-family: sans-serif;">–</span><span style="font-size: xx-small;"> skrzypce, perkusjonalnia; Karoline Wallace </span>– wokale</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">PRODUKCJA: Alessandro Sgobbio</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Mix i mastering - Stefano Amerio</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: xx-small;">WYDANIE 6 grudnia 2019 </span><span style="background-color: white; color: #222222; font-family: sans-serif;">–</span> </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">AMP Music & Records</span></div>
<br />
Niekonwencjonalny kwarter zrodzony z młodych liderów europejskiej sceny muzyki improwizowanej: piosenkarki Karoline Wallace, trębaczki Hilde Marie Holsen, skrzypaczki Håkon Aase i pianisty Alessandro Sgobbio.<br />
<br />
„Silent Fires” to gatunkowy misz masz liryzmu i akustyczno-elektronicznej muzyki tworzący intymne pejzaże dźwiękowe na tle mocno roznegliżowanej przestrzeni. Całość to eksploracja spirytualizmu czerpiącego z twórczości takich autorów jak Josif Brodskji, Réné Guénon, Maya Angelou, William Butler Yeats oraz niektóre fragmenty Psalmów.<br />
<br />
Kwartetowi przyświeca znany naszym czytelnikom krystaliczny głos Wallece, często ograniczony do melorecytacji, co nie przeszkadza jej w przekazywaniu bardzo szerokiego spektrum emocjonalności (!). Muzyka za sprawą mocno minimalistycznego odzewu wokali również pozostaje w cieniu subtelnych motywów, będących raczej „koloraturalnym uzupełnieniem” wokali. Tak osobliwe ujęcie instrumentarium daje temu wydawnictwu idealnie nastrojową atmosferę noir.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_-NGCVuIngig-aQkVYKmwWYq7F5CgJ9HNVCsUyaOTl6EhtcIo10eoTqtSlCY281D_gTxLqkYMed9aptJZgmtRKY0yfvtM6kk-9djs2SVZG1ATtNNCS9PNDh6TqqWWXkAkgoIhYYEh_K8F/s1600/silent-fires-photo-c2a9-jeff-sales.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="553" data-original-width="736" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_-NGCVuIngig-aQkVYKmwWYq7F5CgJ9HNVCsUyaOTl6EhtcIo10eoTqtSlCY281D_gTxLqkYMed9aptJZgmtRKY0yfvtM6kk-9djs2SVZG1ATtNNCS9PNDh6TqqWWXkAkgoIhYYEh_K8F/s640/silent-fires-photo-c2a9-jeff-sales.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Konstrukcje każdej z kompozycji są rachityczne, ociekające jaskrawą teksturą z mocno wyważonymi akcentami, które idealnie synchronizują wokalne akcenty w swoiście charakterystycznym melodycznym zawieszeniu między ciszą i nostalgią. Album jest w pewien sposób hermetyczny pod względem wykonawczym, co paradoksalnie sprawnie przesuwa granicę w kierunku zdwojenia intymności całokształtu tego albumu. Ekspresja jest tu pozornie skrywana; uległa muzycznej dekonstrukcji chcącej przybliżyć słuchacza do każdego z jej elementów jeszcze bliżej. Cisza jest tu równie ważna co każdy wydawany dźwięk. Dzięki temu, dość flegmatyczna improwizacja tworzy wokół siebie sporo napięcia i dramaturgii, co konsekwentnie sprawia, że żaden ze szczegółów nie jest w stanie uciec naszej uwadze na tle wyrachowanych melodycznych repetycji.<br />
<br />
Słuchacz nie ma przy tej muzyce szans. Musi się w nią zanurzyć, a być może poczuć się przy niej jak semantyk i tę muzykę… zobaczyć. Z pewnością, jeszcze bardziej pomocne są przy tym koncerty, na których artyści proponują doświadczenie muzyki przy improwizacji tancerki Synne Garvik. Album zarówno pełen tajemnicy, jak i niedopowiedzianych obietnic. Warto!<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<iframe allow="encrypted-media" allowtransparency="true" frameborder="0" height="380" src="https://open.spotify.com/embed/album/2kg0YpXO6l6sy3MxVCmNmL" width="100%"></iframe><br /></div>
Konrad Beniamin Puławskihttp://www.blogger.com/profile/16254417152641144852noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4973503736570263970.post-46270221182584033932020-03-14T18:03:00.000+01:002020-03-14T18:03:48.874+01:00Timelost - Don’t Remember Me For This<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFLfXd0fLx1dffr3mHXXb5-CkLJWynoxtXAL73DxjQ2KjIU78LrcQtP4WSkCE0TaWbbPGIiaWSAq2HGd1j2iQ__hd91B4_FfhR3hrZ-jkj_kG83favpLWWyQx4Cq-d2iBMOfgHuMlsNi5Y/s1600/a0078760353_10.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1198" data-original-width="1200" height="319" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFLfXd0fLx1dffr3mHXXb5-CkLJWynoxtXAL73DxjQ2KjIU78LrcQtP4WSkCE0TaWbbPGIiaWSAq2HGd1j2iQ__hd91B4_FfhR3hrZ-jkj_kG83favpLWWyQx4Cq-d2iBMOfgHuMlsNi5Y/s320/a0078760353_10.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Lubię muzyką, na którą można wybrać się z maczetą. Lubię przedzierać się przez ścianę dźwięku, rozdzierając jej kawałki na strzępy i wybierając tylko najlepsze ogniwa, żeby potem rozpalić z nich sobie w mojej głowie ogień. Timelost to szorstki rockowy duet z eterycznym filtrem shoegaze’u. Czerpią śmiało również z metalu, grunge’u i punku. Brzmienie mocno introspektywne, wybuchające, notorycznie hałaśliwe. Wtóruje koncepcja wspomnianej ściany dźwięku i przenikliwie zamazany wokal. Właściwie cała estetyka projektu jest dość „niewyraźna”. Na albumie ledwie co można dopatrzeć się tekstów. Skład i resztę lepiej poszukać w Internecie. A tu spora niespodzianka, bo w dwuosobowym składzie (tak, dobrze przeczytaliście) znajduje się nasz rodak Grzesiek Czapla udzielający się na bębnach. Ta brzmieniowa eksplozja ich twórczości świetnie poniewiera dwa światy – dynamikę punku i jego szybkość oraz konsekwentne wrażenie shoegaze'owego letargu. Zaraźliwie falujący smutek drażni granicę popowej przebojowości. Ciemność i hałas drażni tu uwodzicielstwo i romantyzm melodii (<i>Lysergic Days</i>). Na koniec wyobraźcie sobie Joy Division i The Cure grający punk metal z wnętrza odkurzacza. Ekscentrycznie, mroczno, z przytupem i finezją. Do przesłuchania!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<iframe allow="encrypted-media" allowtransparency="true" frameborder="0" height="380" src="https://open.spotify.com/embed/album/0bSQf0Ftbuq2CfLSPtMwu1" width="100%"></iframe><br /></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
Konrad Beniamin Puławskihttp://www.blogger.com/profile/16254417152641144852noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4973503736570263970.post-32267422722211998962020-03-11T13:51:00.000+01:002020-03-11T13:51:48.104+01:00Pat Metheny - From This Place<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKGwu3QXRmqUTmQgS721f5sU1VE8uE6Ref4iEaQPs13HguBCpI9OKJaCBe3NJlkruWtuMmC87Hcw610s0kvTNT4hJv9Q-8gQoFG7EFkkCjeXzSo23sAp3E7X6cyPlWtRRzQzSBrUHtPNNo/s1600/pat-metheny-from-this-place.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><img border="0" data-original-height="960" data-original-width="960" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKGwu3QXRmqUTmQgS721f5sU1VE8uE6Ref4iEaQPs13HguBCpI9OKJaCBe3NJlkruWtuMmC87Hcw610s0kvTNT4hJv9Q-8gQoFG7EFkkCjeXzSo23sAp3E7X6cyPlWtRRzQzSBrUHtPNNo/s320/pat-metheny-from-this-place.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Minęło sześć pełnych lat, odkąd Pat Metheny wydał ostatnie nagranie studyjne. Najnowszy projekt doskonale obejmuje wysoko energetyczną twórczość projektu „Unity Band” (2012) oraz bogactwo dźwięków, jaką dał się poznać na solowym projekcie „The Orchestrion Project” (2013). „From This Place” łączy to, co najlepsze z obu tych wydawnictw. Nienaruszona i swobodna gra gitarzysty z emocjonalnością aranżacji Holywood Symphony Orchestra, która nie zakłóca intymności tego krążka. Dar Metheny'ego do tworzenia niepowtarzalnie subtelnych melodii rozgrzewa każdy utwór, a jego gitara przewodzi w większości tematów. Rezonansowe dźwięki fortepianu i kwiecista estetyka sekcji rytmicznej pasują idealnie do wyrafinowanego i skoncentrowanego frazowania gitarzysty. Rezultatem jest głęboko sugestywna muzyka, gdzie produkcja jest równie powściągliwa co kipiąca dramaturgią. Być może dlatego album definiuje zdecydowanie kinematograficzny charakter. Nie, to nie jest kolejne „Secret Story” (1992). Zdolności kompozytorskie i wizja samej muzyki Metheny’ego wiele przez te lata zyskały. „From This Place” to poniekąd wielowątkowe podsumowanie jego dotychczasowej kariery bez kompromisów. Ekspansywność i liryzm w najczystszej postaci z mnóstwem emocji, a wreszcie wyborna i trzymająca w napięciu narracja obudowana nadzwyczajną spontanicznością. Zapis tego albumu z pewnością pozostanie jednym z najlepszych w jego karierze. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<iframe allow="encrypted-media" allowtransparency="true" frameborder="0" height="380" src="https://open.spotify.com/embed/album/5PfjsKZLI9whAwPSfNgnES" width="100%"></iframe><br /></div>
Konrad Beniamin Puławskihttp://www.blogger.com/profile/16254417152641144852noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4973503736570263970.post-45736450803548730962020-03-11T10:07:00.003+01:002020-04-04T11:31:13.116+02:00Gooral zapowiada muzyczny sztos!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3VYq1yCsTISWlAyRcsciuRQ229v1jH_6HtfHLi4hm7alPjCUdRvLykO6BflMycevO87yMR0JDQ-WsWt71mGRuWDRAcip83sTJAyE9oxnRA_Y20Q62YwX1HNa1r4NW7m7sHm7vXzun4QmW/s1600/Gooral+%2528Mateusz+G%25C3%25B3rny%2529.jpeg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1147" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3VYq1yCsTISWlAyRcsciuRQ229v1jH_6HtfHLi4hm7alPjCUdRvLykO6BflMycevO87yMR0JDQ-WsWt71mGRuWDRAcip83sTJAyE9oxnRA_Y20Q62YwX1HNa1r4NW7m7sHm7vXzun4QmW/s320/Gooral+%2528Mateusz+G%25C3%25B3rny%2529.jpeg" width="229" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Ethno Elektro, energetyczna mieszanka folku, elektro, downtempo i orientali, zyskuje kolejną odsłonę! Gooral powraca ze swoim niezwykłym projektem, do którego zaprosił oryginalnych gości - między innymi GrubSona, Stanisława Lesczyńskiego i formację Psio Crew. Zapowiada się muzyczna petarda!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
"Ethno Elektro 2", wyjątkowy projekt Mateusza Górnego znanego jako Gooral, to niezwykła mieszanka stylów. Na dwóch krążkach odnajdziemy między innymi klimaty folkowe, zaczerpnięte z kultury Podhala i Beskidów. Nie zabraknie też kompozycji bazujących na orientalnych rytmach i oryginalnych brzmień, utrzymanych w stylu downtempo. Wszystkie te inspiracje sprawiają, że muzyka Goorala jest wyjątkowo oryginalnym, osobnym zjawiskiem na polskiej scenie, a "Ethno Elektro 2" będzie niezwykłym, różnorodnym projektem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Album ukaże się 13 marca nakładem wytwórni SP Records. Prócz tradycyjnego wydania na płycie CD (w sklepach od 21 marca), trafi tego dnia do wszystkich serwisów streamingowych oraz YouTube, a także ukaże się w na płycie winylowej. Będzie to dwupłytowe wydawnictwo, w dwóch wersjach kolorystycznej - czarnej oraz białej ze splatterem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfLX8oQsCfdiod3frjjMxT5VVgR3gFSosooTQdk7ShTEE7nypF2a9wvRRHhyLqUrqXeEP21C-yRHhG2FFnMFYHgBTUqxpAzwqm8vwxpDDLMkiOQn-dFJtZl79_1z0O7pPSjgfe3qzCZbaj/s1600/GOORAL+-+ETHNO+ELEKTRO+2+ok%25C5%2582adka.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1500" data-original-width="1500" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfLX8oQsCfdiod3frjjMxT5VVgR3gFSosooTQdk7ShTEE7nypF2a9wvRRHhyLqUrqXeEP21C-yRHhG2FFnMFYHgBTUqxpAzwqm8vwxpDDLMkiOQn-dFJtZl79_1z0O7pPSjgfe3qzCZbaj/s320/GOORAL+-+ETHNO+ELEKTRO+2+ok%25C5%2582adka.jpg" width="320" /></a>W utworze "Podróż", zapowiadającym premierę albumu "Ethno Elektro 2", pojawia się gościnnie GrubSon - jeden z najbardziej znanych polskich raperów, autor takich hitów, jak "Na szczycie" czy "Naprawimy to". Tekst to motywująca opowieść o poszukiwaniu siebie i swojej drogi, a charakterystyczny styl GrubSona spotyka się z energetycznym bitem Goorala i klimatycznymi partiami skrzypiec w wykonaniu Stanisława Leszczyńskiego. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Gooral to właściwie Mateusz Górny, wyjątkowo zdolny muzyk i artysta z Beskidów. Dał się poznać publiczności jako DJ i producent muzyczny. Muzyka, jaką tworzy to, najprościej mówiąc, mieszanka elektro z rodzimym góralskim folkiem, inspiruje się także downtempo, minimalem i klimatami orientalnymi. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Solowa kariera Goorala rozpoczyna się wraz z wydaniem pierwszej płyty "Ethno Elektro". Z płyty pochodzi "Karczmareczka", najpopularniejszy hit Goorala. W swoim dorobku Gooral ma występy (solo lub z Psio Crew) m.in. na: Sziget Festival, Colours of Ostrava, Before Tauron Nowa Muzyka, Open’er Festiwal, Live Festival, Przystanek Woodstock, Orange Warsaw Festival i wiele innych.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="youtube-video">
<iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/9KrdVwbjBlo/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/9KrdVwbjBlo?feature=player_embedded" width="320"></iframe></div>
<br /></div>
Konrad Beniamin Puławskihttp://www.blogger.com/profile/16254417152641144852noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4973503736570263970.post-57478355305656334322020-03-09T18:48:00.000+01:002020-03-09T18:49:18.724+01:00Two I Am - Land Art<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEubcG3dyBenwJ-hLBRA-BXe5ALve5Q8rXZnxOpZ3wwlzEocTAgAbTuQDI0N88tOHX0y1Zs42qU9bHR9PKc72YqA7PlFdLb9nLayKrz1fMHfw_JZ9kYR59xdwqxstExMM-SIjF29GxWmP-/s1600/thumb_6812_750_0_0_0_auto.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="750" data-original-width="750" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEubcG3dyBenwJ-hLBRA-BXe5ALve5Q8rXZnxOpZ3wwlzEocTAgAbTuQDI0N88tOHX0y1Zs42qU9bHR9PKc72YqA7PlFdLb9nLayKrz1fMHfw_JZ9kYR59xdwqxstExMM-SIjF29GxWmP-/s200/thumb_6812_750_0_0_0_auto.png" width="200" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">1. Kwiat 2. Wiatr 3. Pray For Love 4. Kujawiak 5. Invitation 6. Come 7. Melodia</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">SKŁAD: Barbara Błaszczyk - wokal; Przemysław Pankiewicz - fortepian, syntezator, Fender Rhodes; Gościnnie: Wojciech Lubertowicz - cajon</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">PRODUKCJA: Przemysław Pankiewicz</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">WYDANIE: 16 listopad 2019</span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Duet to najbardziej zredukowana forma wspólnego tworzenia muzyki, która potrafi przekazać nie mniej artystycznych emocji niż najbardziej rozbudowany aparat orkiestrowy. Spontaniczny i intensywny dialog dwóch muzycznych osobowości, gdzie czasami mniej znaczy więcej, potrafi wykreować prawdziwą magię, czego doskonałym przykładem jest wydawnictwo „Land Art” duetu Two I Am. W jego skład wchodzi wokalistka Barbara Błaszczyk oraz pianista Przemysław Pankiewicz – artyści, którzy w latach 2014-2017 nagrywali i koncertowali pod szyldem Barbara Błaszczyk Quartet. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na repertuar składają się autorskie kompozycje (oprócz <i>Invitation</i> Bronisława Kapera) oscylujące pomiędzy jazzem, polskim folklorem oraz subtelną elektroniką. Podstawą całości jest szeroko eksploatowana improwizacja, która automatycznie wyróżnia ten projekt z całego szeregu jego podobnych. Od pierwszych taktów słyszymy, że artyści komunikują się ze sobą instynktownie, swoją grą malują najpiękniejsze pejzaże, umiejętnie operują nie tylko dźwiękiem, ale i ciszą. Ich muzyczny dialog jest płynny, niewymuszony, tak jakby chciał wpisać się w naturalny porządek świata. Aranżacje mają w sobie tyle przestrzeni, że słuchaczowi aż chce się głębiej oddychać. Wszystkie te efekty osiągnięte zostały przy użyciu minimalnych środków – głos, fortepian, Fender Rhodes oraz perkusjonalia w utworze <i>Come</i> z udziałem Wojciecha Lubertowicza.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Profesjonalizm i muzyczna wyobraźnia Two I Am może naprawdę imponować. Osobliwości ich języka muzycznego niewątpliwie łączą się z ich ideowo-estetyczną postawą. Muzykę pojmują jako drogę do pogrążenia się w sobie i oderwania od świata zewnętrznego. Stąd też szczególna uwaga położona jest na instrumentalne barwy, precyzję wykonania, emocjonalizm i wewnętrzny trans, który najbardziej odwołuję się do świata natury. Naprawdę warto się wsłuchać i dać się oczarować. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="youtube-video">
<iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/LSAV9dVptZ0/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/LSAV9dVptZ0?feature=player_embedded" width="320"></iframe></div>
Marcin Puławskihttp://www.blogger.com/profile/01000438391568194812noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4973503736570263970.post-62117028087815796212020-03-05T17:08:00.003+01:002020-03-05T17:08:35.286+01:00Olena - Ukradłeś Serce - premiera piosenki.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQnYH48IP2JHQmPzLt45pqNqYFE-dAm9_nGiOQ2BlkZ5oWRpJ0awQUK0cSBES6avUmlxGxyVcPivlpabmR9jyezfi99pIZ81n1PT0JRJ26OkGKfx0jmkLV_cC4bWeg3H48a1uvgdGncKrx/s1600/OLENA+-+Ukrad%25C5%2582e%25C5%259B+Serce+-+ok%25C5%2582adka.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1488" data-original-width="1488" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQnYH48IP2JHQmPzLt45pqNqYFE-dAm9_nGiOQ2BlkZ5oWRpJ0awQUK0cSBES6avUmlxGxyVcPivlpabmR9jyezfi99pIZ81n1PT0JRJ26OkGKfx0jmkLV_cC4bWeg3H48a1uvgdGncKrx/s320/OLENA+-+Ukrad%25C5%2582e%25C5%259B+Serce+-+ok%25C5%2582adka.png" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Ukradłeś Serce</i> to kolejna klimatyczna piosenka napisana przez Olenę. Utwór opowiada o miłości i emocjach. Olena śpiewa o sytuacji, w której nie chcemy dać odejść drugiej osobie, ale nie wiemy jak ją zatrzymać. Czujemy się tak, jakby ktoś skradł nam serce. Z jednej strony autorka opisuje piękne chwile, z drugiej ma świadomość ulotności każdej z nich. Utwór utrzymany jest w szeroko pojętym gatunku pop, balansując na granicy alternatywy i mainstreamu. Charakterystyczny dla twórczości Oleny, bogaty instrumentalnie aranż, podkreśla osobisty wydźwięk piosenki. Skrzypce, zaaranżowane i nagrane przez wokalistkę, uwydatniają charakter utworu nadając mu niepowtarzalne brzmienie. Utwór promuje debiutancki album artystki. Premiera wydawnictwa planowana jest na wiosnę 2020 roku. Teledysk do piosenki zrealizowała ekipa Motion Pikczer. Zdjęcia powstały w Żyrardowie w klimatycznym Kinie Len oraz budynku starej poczty, gdzie mieści się obecnie popularny Telegraf bistro&cafe. Okładkę do piosenki zaprojektowała i wykonała Aleksandra Ratajczyk SOULART.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Olena kształcenie muzyczne rozpoczęła w wieku pięciu lat, na skrzypcach gra od szóstego roku życia. Jest absolwentką łódzkiej Akademii Muzycznej w klasie skrzypiec. Piosenki tworzy przy pianinie, teksty pisze w języku polskim i angielskim. Swoją solową karierę Olena rozpoczęła w 2015 roku piosenką <i>Zakochaj się w Święta</i>. Na początku 2016 roku, ukazał się jej drugi singiel pt. <i>Demon</i>. Piosenka okazała się sukcesem radiowym. Kolejne single to klimatyczna <i>Apokalipsa</i> i taneczne <i>Idziemy Dalej</i>. Na przełomie 2017/2018 roku ukazały się piosenki <i>Save This World</i> i <i>Ten Świat.</i> W tym czasie Olena, jako chórzystka, współpracowała z Dawidem Kwiatkowskim. Kolejne single wokalistki to <i>Sen</i> oraz <i>Miłość.</i> W grudniu 2019 artystka opublikowała świąteczną balladę <i>It's Christmas</i>.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="youtube-video">
<iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/i1W8_o2IP3o/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/i1W8_o2IP3o?feature=player_embedded" width="320"></iframe></div>
Marcin Puławskihttp://www.blogger.com/profile/01000438391568194812noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4973503736570263970.post-56581649266133201012020-03-05T11:48:00.000+01:002020-03-05T11:51:30.283+01:00Ikar. Legenda Mietka Kosza ze Złotymi Orłami.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhs4wNI4onM2Nsa0Z5Puz-MjrEKJkm0vKw6ErPlO-mOEaApV5iRKFcQ8JQgyhxorebrjN05NVUrhrCcRANYOeWrQy81GgWLX3WLhVL18iQy1Sk7z1MKHQmEnbwDVndyBx30KnrFKeEFnx8f/s1600/IKAR.LEGENDA.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1500" data-original-width="1500" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhs4wNI4onM2Nsa0Z5Puz-MjrEKJkm0vKw6ErPlO-mOEaApV5iRKFcQ8JQgyhxorebrjN05NVUrhrCcRANYOeWrQy81GgWLX3WLhVL18iQy1Sk7z1MKHQmEnbwDVndyBx30KnrFKeEFnx8f/s320/IKAR.LEGENDA.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
„Ikar. Legenda Mietka Kosza” został nagrodzony Orłami – Polskimi Nagrodami Filmowymi. Zdobyły łącznie 3 statuetki – „Ikar. Legenda Mietka Kosza” za Najlepszą Muzykę (Leszek Możdżer) i Najlepszy Dźwięk (Marcin Pawłowski, Robert Czyżewicz).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
„Ikar. Legenda Mietka Kosza” to album, o którym głośno było, zanim słyszeliśmy oficjalnie pierwsze dźwięki. Wszystko to za sprawą podwójnej nagrody podczas Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Nagrody powędrowały między innymi właśnie do Leszka Możdżera za najlepszą muzykę do filmu o Mietku Koszu oraz druga, czyli Srebrne Lwy dla producentów i reżysera tego samego filmu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Początkowo podchodziłem do muzyki Mietka Kosza jak kustosz, chciałem zachować wszystkie granice tej formy. Okazało się, że to nie działa, bo zmienił się język. Udało nam się stworzyć muzykę, która nawiązuje do języka Kosza, ale trafi do współczesnego widza</i> – mówi w wywiadach Leszek Możdżer.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mieczysław Kosz był mistrzem jazzowych improwizacji. Choć pozostawił po sobie zaledwie jeden album, dla fanów jazzu stał się legendą. Wystąpił na uznawanym za najbardziej prestiżowy festiwalu jazzowym w Montreux, grał w paryskich klubach jazzowych i najlepszych salach koncertowych. Był podziwiany przez największych muzyków i publiczność. Osiągnął to wszystko, choć był niewidomy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Leszek Możdżer na konferencji prasowej w Gdyni mówił, jak ważną dla niego postacią był w początkach kariery ten wybitny, niewidomy muzyk. <i>Mietek Kosz był aż do to momentu premiery filmu postacią anonimową. "Ikar" to zmieni. Na tym również polega szczęście kina, że dzięki temu medium nie tylko wielcy artyści, ale również postaci zapomniane, a zasługujące na pamięć, zyskują nieśmiertelność.</i></div>
Marcin Puławskihttp://www.blogger.com/profile/01000438391568194812noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4973503736570263970.post-2992987904558781712020-03-04T13:05:00.000+01:002020-03-04T13:40:59.617+01:00Ifi Ude - Ifi Ude<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGGtDflHSpk9vsSGHHxWyCUYtYJtvrriDerM62FgRCl9yD48HV4xbGc78Ybcm2aBgqGk3ow1pIA-6hnN9PoupD_2WuxLWQ8RoyNFpGJH45lZdDubdMMseY1uy4i0f0MTZ1WYsKOWJCvyCU/s1600/26888823_800_800.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="800" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGGtDflHSpk9vsSGHHxWyCUYtYJtvrriDerM62FgRCl9yD48HV4xbGc78Ybcm2aBgqGk3ow1pIA-6hnN9PoupD_2WuxLWQ8RoyNFpGJH45lZdDubdMMseY1uy4i0f0MTZ1WYsKOWJCvyCU/s320/26888823_800_800.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Mozaika emocji, wrażeń i poszukiwań, a to spore spektrum, biorąc pod uwagę, że Ifi Ude to polska artystka o nigeryjskim pochodzeniu. Jej muzyka to mocno intrygujący tygiel symboliki i wrażliwości. Wydaje się, że to właśnie jej korzenie napędzają album specyficznym transem wzorującym się na plemiennych pieśniach Czarnego Lądu. Muzyka raczej prostolinijna z dobitną charakteryzacją groove’u, intrygującymi liniami melodycznymi i wszechogarniającą zabawą dźwiękiem. Elektroniczne instrumentarium tylko dopełnia oryginalność całości. Niekiedy wydaje się, że niektóre motywy są przypadkowe, ale to tylko wrażenie spowodowane nadzwyczajnym wyrazem artystycznej spontaniczności. Ifi śpiewa zarówno w języku polskim, angielskim jak i języku ibo. Wszystko jest przy tym subtelne i wyważone z odpowiednim balansem wobec współczesnych ideałów popkultury i folkloru. Dzięki temu muzyka jest równie przyjemna co wymagająca, bez strachu wobec niekonwencjonalności samej formy. Jak znacie Esperanzę Spalding i zmieszacie to z twórczością Deep Forest, to dostaniecie coś na kształt Ifi Ude. Ja to kupuję!<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<iframe allow="encrypted-media" allowtransparency="true" frameborder="0" height="380" src="https://open.spotify.com/embed/album/49V41V2XkbUyqemsyR0vjm" width="100%"></iframe><br /></div>
Konrad Beniamin Puławskihttp://www.blogger.com/profile/16254417152641144852noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4973503736570263970.post-7479100931927509712020-03-03T18:38:00.000+01:002020-03-03T18:38:17.962+01:00Soundedit prezentuje – Bauhaus<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKi5qaHGMuXZYdZu0j0-14_mvjtoimDwOr1d1PW0bPknlu8LWEFX8Hp9y3zZNhX7skx8-t_NGex-9ZHW9j2ETUjqn_tIMBvy29ecio-OWgqvJh6l4r3q6qce7tNSymwN_eFMgW_QRQ5nQT/s1600/SE20_Bauhaus_foto_Jolene_Siana.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="667" data-original-width="1000" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKi5qaHGMuXZYdZu0j0-14_mvjtoimDwOr1d1PW0bPknlu8LWEFX8Hp9y3zZNhX7skx8-t_NGex-9ZHW9j2ETUjqn_tIMBvy29ecio-OWgqvJh6l4r3q6qce7tNSymwN_eFMgW_QRQ5nQT/s640/SE20_Bauhaus_foto_Jolene_Siana.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: right;">fot. Jolene Siana</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Międzynarodowy Festiwal Producentów Muzycznych Soundedit nie przestaje zaskakiwać. Tym razem, w ramach cyklu imprez towarzyszących festiwalowi, do Polski po raz pierwszy przyjedzie legendarna grupa Bauhaus.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Daniel Ash (gitara), David J. (gitara basowa), Kevin Haskins (perkusja) oraz Peter Murphy (wokal) – to czterej muzycy, którzy w 1978 r. założyli Bauhaus. W tym właśnie oryginalnym składzie wystąpią w Klubie Progresja (Fort Wola 22, Warszawa). Koncert odbędzie się we wtorek, 30 czerwca o godz. 19.00.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Brytyjczycy wydali tylko pięć albumów studyjnych i trzy koncertowe, jednak każdy z nich odcisnął piętno w historii muzyki rockowej. Zespoły takie jak: Interpol, Einstürzende Neubauten, Pearl Jam, Ministry, Guns’N’Roses, Korn, White Zombie bądź Nine Inch Nails przyznają się do fascynacji i inspiracji, jakie czerpią z dokonań Bauhaus. Pierwszy singiel <i>Bela Lugosi’s Dead</i> (1979 r.) sprawił, że zespół wyróżnił się spośród ówczesnych debiutantów i jest do dziś postrzegany jako prekursor rocka gotyckiego.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ten iście sztandarowy utwór Bauhaus miał niebagatelny wpływ na wielu innych muzyków przez co był wielokrotnie coverowany. Robili to między innymi: Until December (1986 r.), The Electric Hellfire Club (1996 r.), Opera IX (2000 r.), Sepultura (2001 r.), Nouvelle Vague (2006 r.), Chris Cornell (2007 r.), Nine Inch Nails (2009 r.), Trent Reznor with Peter Murphy (2013 r.), Massive Attack (2013 r.), David J. with Jill Tracy (2013 r), Chvrches (2014 r.), Dead Cross (2017 r.), The Damned (2019 r.).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Konflikty i nieporozumienia, jakie targały grupą sprawiły, że po wydaniu albumu „Burning From the Inside” (1983 r.), doszło do jej rozwiązania. Muzycy zajęli się karierami solowymi i niezwykle rzadko występowali wspólnie pod szyldem Bauhaus. W 2008 r. fani zostali zaskoczeni albumem „Go Away White”, który jednak nie był promowany żadnymi koncertami. Artyści poinformowali media, że pod wpływem incydentu (jego charakter nigdy nie został ujawniony) nastąpił definitywny koniec Bauhaus. W 2019 r. kwartet ogłosił kilka wspólnych koncertów w USA, Meksyku i Europie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dotychczas na Festiwal Soundedit w Łodzi udało się zaprosić muzyków Bauhaus. W 2012 r. wystąpił basista, David J., a w 2016 r. wokalista, Peter Murphy. Warszawski występ pełnego i oryginalnego składu grupy będzie zatem wydarzeniem bez precedensu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Bilety na koncert Bauhaus można kupić w sieci salonów: Empik, Media Markt, Saturn oraz na stronach: bilety24.pl, ticketmaster.pl, progresja.com oraz goout.pl. Pierwsza pula wejściówek na koncert jest już w sprzedaży. Bilet kosztuje 179 zł.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I Am The Sound! – jestem brzmieniem. Jestem dźwiękiem. Jestem muzyką. Zapraszamy na 12. edycję Soundedit, zapraszamy do Łodzi! Zapraszamy do Warszawy!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Marcin Puławskihttp://www.blogger.com/profile/01000438391568194812noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4973503736570263970.post-44947650438033476432020-02-29T10:04:00.000+01:002020-02-29T10:08:26.875+01:00Skazani na teatr doskonałości<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoUvT1YfdA9z86T8J5bvI5Du1DjMZxOTx1Cl_6y-nGB6mZc-YA3kna_ntqTSYi9QNFOPufYfkA9dsAwgcTWsDYhwypNjwES6iQwpQspLqF7pXtMx_Ub3ozUwWc9dH1bW1fW4-Hka8qAueN/s1600/xzcxzcxc.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoUvT1YfdA9z86T8J5bvI5Du1DjMZxOTx1Cl_6y-nGB6mZc-YA3kna_ntqTSYi9QNFOPufYfkA9dsAwgcTWsDYhwypNjwES6iQwpQspLqF7pXtMx_Ub3ozUwWc9dH1bW1fW4-Hka8qAueN/s320/xzcxzcxc.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Dream Theater to formacja nietuzinkowa. Zespół, który cierpi ze względu na wypracowanie nadzwyczajnie oryginalnego stylu. To artyści, którzy cierpią na nadmiar kreatywności. Z niczego potrafią zrobić wszystko. Zespół pływa w morzu nieskończoności dźwięków. Skazali jednak samych siebie na paranoicznym szukaniu dziury w całym. To ewenement. Paradoks niespotykany. Pomimo niezwykłej kreatywności i doskonałości ich wydawnictw, albumy ich cierpią na przeciętności własnoręcznie skonstruowanego fatum ich dorobku. Nagrali tak świetne i przełomowe albumy, że trudno wyobrazić sobie że cokolwiek mogłoby je przebić.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I właściwie czego tu się można przyczepić... </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ich ostatnie albumy pozbawione są naturalności. Nie można jednak powiedzieć, że nowe krążki są bez pomysłu. Jest w tym coś znaczniej gorszego – przesyt doskonałości. Albumy nie przyciągają niczym oprócz konsternacji nad ich nadzwyczajną techniką. Ich muzyka jest tak intensywna i gęsta, do tego stopnia, że nuży mimo fantastycznych pomysłów, aranżacji, melodii i popisów solowych. To dość wyjątkowa sytuacja. Słuchając ich, wydaje się, że słyszeliśmy wszystkie z ewentualnych ścieżek rozwoju ich stylu, a raczej stagnacji w wirze nieskończonej wirtuozerii, której żonglerka dźwiękami w żadnej z możliwych stopni nie może zaskoczyć mimo swojej niepowtarzalności. Wtórna świeżość, która zaśmieca ich legendę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Być może warto byłoby ulec prostocie. <i>Pull Me Under</i> to przecież kompozycja, która wciągnęła ich na szczyty. Kilka akordów Petrucciego, perkusja bez zbędnej ekwilibrystyki, Moore nie używał nie wiadomo ilu oktaw, świetne i dosadne linie melodyczne. Dziś stawiają na zbędną epickość. Muzycznej epopeje, które są najzwyczajniej przeintelektualizowane. Teksty to zwyczajne zbiory lirycznego cliché... </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wielu zapewne cieszyłoby się na myśl o powstaniu sześciu kolejnych części „Kill Billa” Quentina Tarantino, ale czy miałoby to większy sens w kontekście artystycznego rozwoju? Dream Theater się tym nie przejmuje. Nagrywa. Hochsztaplerka dźwiękami i odwieczna aukcja. Kto da więcej jak najbardziej połamanych i koślawych dźwięków. To może się w końcu znudzić. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Długo zastanawiałem się skąd bierze się wtórność Dream Theater, ale to nie prawda. Tu nie ma wtórności. Powtarza się ich wizja. Wizja muzyki, której siłą rzeczy nie mogą zmienić. Styl, który pozostanie ich gorzkim brzemieniem. Skazą, która zastyga. Są genialnymi wirtuozami, których pożarło ego techniki. Z albumu na album stają się własnymi karykaturami. Nie ma ratunku. Pozostaną w matni technicznego geniuszu bez krzty emocji. Muzyka jak najbardziej do słuchania, ale koniecznie bez refleksji.<br />
<br />
Trochę jest mi szkoda, bo przecież bardzo ich cenię, ale po tylu latach beznamiętnej podróży w głąb ich muzycznego stylu... spodziewałem się więcej. Chociaż w ich przypadku słowo „więcej” jest raczej kardynalnym błędem.<br />
<br />
Ten Portnoy to miał jednał łeb na karku…</div>
Konrad Beniamin Puławskihttp://www.blogger.com/profile/16254417152641144852noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4973503736570263970.post-60318380820400034772020-02-25T18:32:00.000+01:002020-02-25T18:32:26.787+01:00Prawdziwa muzyka wypływa prosto z duszy<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjaTQmNs3vbZhkNRUynZNpmxCLDcmrLDtEyFKh4qblD0q0SapQIjQv0O2Y4Tg2fX_wxxBaG-S0PlbNSikPOaf1n7ghZHQuZ5RMQicLVcWuJsizaamXLznuQ_fQd63P4CNkBW6Rd8pIHdjv6/s1600/Foto.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1024" data-original-width="1024" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjaTQmNs3vbZhkNRUynZNpmxCLDcmrLDtEyFKh4qblD0q0SapQIjQv0O2Y4Tg2fX_wxxBaG-S0PlbNSikPOaf1n7ghZHQuZ5RMQicLVcWuJsizaamXLznuQ_fQd63P4CNkBW6Rd8pIHdjv6/s320/Foto.jpg" width="320" /></a>Co łączy pianistkę Beatę Szałwińską i gwiazdę scen operowych Alexandra Anisimova? Na pewno jest to wyjątkowa osobowość i wrażliwość artystów, którzy nieustanne poszukują muzyki w życiu… Ich najbliższy występ odbędzie się w Warszawie już 11 marca o godzinie 19:00 w Studiu im. Agnieszki Osieckiej w Polskim Radiu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Beata i Alexander podobnie odbierają świat dźwięków, czerpiąc wielką radość ze wspólnych koncertów i wywołując w słuchaczach łzy wzruszenia. Podczas warszawskiego recitalu zaprezentują wybór pieśni rosyjskiego kompozytora Sergiusza Rachmaninowa. Kompozycje te wymagają niezwykłego kunsztu i wirtuozerii zarówno od śpiewaka, jak i od pianisty. Ten ciekawy repertuar stanowi ulubione wyzwanie niezwykłego polsko-rosyjskiego duetu – grany na wielu scenach muzycznych świata, również tych największych – w Holandii, Francji, Luxemburgu, czy w Nowym Jorku, w słynnym Canergie Hall. Publiczność wszędzie reaguje entuzjastycznie, bo muzyka Sergiusza Rachmaninowa w wykonaniu Beaty i Alexandra porusza do głębi. W tych pieśniach jest wszystko to, co bliskie sercu każdego wrażliwego człowieka.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Organizatorem marcowego koncertu jest Radio dla Ciebie, przy współudziale Ministerstwa Kultury Luksemburga. To właśnie w Luksemburgu od lat artyści mieszkają i tworzą. Wydarzenie będzie zwieńczeniem nagrania płyty dla wytwórni Hanssler Classic i stanie się doskonałą okazją do doświadczenia wyjątkowej feerii muzycznych dźwięków, które zrodzą się na oczach publiczności w Studiu im. Agnieszki Osieckiej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Beata i Alexander poznali się kilka lat temu podczas charytatywnego koncertu w Luksemburgu na rzecz Ukrainy. Od tamtej chwili postanowili wspólnie tworzyć – <i>było to artystyczne zauroczenie od pierwszego wejrzenia. Alexander był moim odkryciem</i> – przyznaje Beata Szałwińska. <i>Momentalnie poczułam z nim artystyczną jedność dzięki podobnym emocjom w odbieraniu rzeczywistości. Jest to coś magicznego, coś, co nie zdarza się ludziom zbyt często.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Teraz nie wyobrażają sobie życia bez wspólnych koncertów. Oboje współpracują niezależnie z nowojorską Agencją Dietsch Artists International i wspólnie tworzą zaskakujące projekty, często łącząc różne style muzyczne. Pieśni Sergiusza Rachmaninowa są jednak dla nich szczególne – jest w nich tyle pięknych uczuć… Każdy koncert to próba ich pokazania – artyści stoją na scenie przed publicznością, malując swoją muzyką prawdę o życiu zawartą w tych cudownych utworach. Czuć metafizykę, wyjątkowość współtworzenia dzieła, które dzieje się tu i teraz poprzez połączenie ich gwałtownych temperamentów. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Alexander zawsze powtarza, że prawdziwe piękno muzyki wypływa z duszy i że właśnie TO trzeba pokazać, że taka jest misja mojej i jego artystycznej drogi</i> – zdradza Beata Szałwińska. <i>Muzyka, którą współtworzymy jest po prostu prawdziwa, płynie prosto z serc, a nasze dusze komunikują się ze sobą w jakiś niewytłumaczalny sposób. Dzięki temu wspólne występy są dla nas niezwykłym doświadczeniem. Dzieło, które powstaje w wyniku naszego scenicznego dialogu przekazujemy w darze publiczności</i> – <i>daje nam to szczęście. Dopóki żyjemy będziemy się dzielić ze światem naszą pasją do muzyki – mamy nadzieję, że jak najdłużej</i>. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Najbliższe muzyczne spotkanie już 11 marca o 19:00 w Studiu im. Agnieszki Osieckiej, przy ul. </div>
Myśliwieckiej 3/5/7 w Warszawie. Zapraszamy serdecznie!<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Marcin Puławskihttp://www.blogger.com/profile/01000438391568194812noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4973503736570263970.post-69475541161595004362020-02-24T15:29:00.000+01:002020-02-24T15:40:26.160+01:00Jerzy Milian - Ostatnia kompozycja<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPyXLKKnN9bxSuEdh4f4CHaCl_ABL5ra7V3Z_0sd9wGtcBCAO8674Ot5CmdxqGEisV2Xe5sS1L6weVlVl8mYPBsUqZaaq9MbsR-E7M1MP0DOZ2TFhIhlsvn5ucoAPVUcRhA3WSMQRh98sV/s1600/thumb_6808_750_0_0_0_auto.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="752" data-original-width="749" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPyXLKKnN9bxSuEdh4f4CHaCl_ABL5ra7V3Z_0sd9wGtcBCAO8674Ot5CmdxqGEisV2Xe5sS1L6weVlVl8mYPBsUqZaaq9MbsR-E7M1MP0DOZ2TFhIhlsvn5ucoAPVUcRhA3WSMQRh98sV/s320/thumb_6808_750_0_0_0_auto.png" width="317" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
„Ostatnia kompozycja” to album wieńczący tryptyk wydawniczy poświęcony jednemu z najwybitniejszych polskich kompozytorów <span style="background-color: white; color: #222222; font-family: sans-serif; font-size: 14px;">–</span>Jerzemu Milianowi. Projekt „Poznań Miliana” realizowany przez Macieja Fortunę w ramach Stowarzyszenia Jazz Poznań zaowocował takimi nagraniami jak: „Jerzy Milan <span style="background-color: white; color: #222222; font-family: sans-serif; font-size: 14px;">–</span> Music for Mr. Fortuna” (2016) oraz „Jerzy Milian - Big Club Band” (2018). Powstały także nowatorskie aplikacje mobilne: „Stretch Milian” i „Poznań Miliana”. Twórczość artysty cieszy się więc niesłabnącą popularnością, a nawet jest na fali wznoszącej. On sam komponował niemal do swych ostatnich dni. Jerzy Milan zmarł 7 marca 2018 roku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Niniejsze wydawnictwo już teraz ma wartość historyczną, które podsumowuje ostatni etap twórczości nestora polskiego wibrafonu. Inspiracją do jego powstania była wieloletnia współpraca z młodymi polskimi artystami z Poznania, do których zaliczamy: Macieja Fortunę (trąbka), Macieja Kocińskiego (saksofon), Piotra Banysia (puzon), Kubę Stankiewicza (fortepian), Jakuba Mielcarka (kontrabas) oraz Stanisława Aleksandrowicza (perkusja). To właśnie oni wchodzą w skład tego nagrania, które uzupełnione jest o orkiestrę symfoniczną pod dyrekcją Grzegorza Stasiuka.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na płycie znajdziemy trzy autorskie kompozycje: <i>Music for Mr. Fortuna, Dylematy dla pięciu</i> oraz <i>Konsylium z żyraf</i>ą, która jest zarazem tą ostatnią, skomponowaną w styczniu 2017 roku. Dominuje tu bezkompromisowość w konstrukcji formalnej i liczne wyładowania emocjonalne w postaci pięknych partii solistów. Język muzyczny jest nowoczesny, a rozwój narracyjny logiczny jak i zarazem dynamiczny. To muzyka będąca wyznaniem wiary współczesnego artysty. Obcujemy tu z historią, jak i teraźniejszością, ale przede wszystkim z jednym z największych polskich twórców <span style="background-color: white; color: #222222; font-family: sans-serif; font-size: 14px;">– </span>Jerzym Milanem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="youtube-video">
<iframe allow="encrypted-media" allowtransparency="true" frameborder="0" height="380" src="https://open.spotify.com/embed/album/0Jou1QNPLuKNIdju31Grry" width="300"></iframe>
</div>
Marcin Puławskihttp://www.blogger.com/profile/01000438391568194812noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4973503736570263970.post-71684739307941039552020-02-20T22:55:00.000+01:002020-02-20T22:59:55.426+01:00The Sound Pack Vocal Group – On Air <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJnEgCKQEIlaX1sgEZfcwLyMEVrDcLmG8ACsf4q8AXHH3KV_ynLu0gj4lP-zLUvcP0lWTREyFlQE1ZsFhT_ikmZlR_W2_1NQlNJinOwUb7OPbvGYGwe7qQVA0rkGWRiZxo_Zd7_SlJk28C/s1600/maxresdefault.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><img border="0" data-original-height="720" data-original-width="778" height="296" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJnEgCKQEIlaX1sgEZfcwLyMEVrDcLmG8ACsf4q8AXHH3KV_ynLu0gj4lP-zLUvcP0lWTREyFlQE1ZsFhT_ikmZlR_W2_1NQlNJinOwUb7OPbvGYGwe7qQVA0rkGWRiZxo_Zd7_SlJk28C/s320/maxresdefault.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Grupa wokalna? To tak jakby znaleźć banknot 500 zł w portfelu. Takie rzeczy zdarzają się bardzo rzadko, a radość wymiernie znamienitsza. Tak właśnie się poczułem, wkładając do odtwarzacza tę płytę. Ten debiutancki album kierowany jest przez Marcina Wawrzynowicza, a w skład wchodzą trzy wokalistki: Joanna Świniarska, Katarzyna Mirowska i Małgorzata Biniek. Towarzyszy im wyborny septet instrumentalny, na który składają się trębacz Dominik Mietła, saksofonista Marcin Kaletka, puzonista Łukasz Rakalski (odpowiedzialny za aranżacje instrumentalne), gitarzysta Gabriel Niedziela, pianista Bogusław Kaczmar, basista Michał Kapczuk i perkusista Przemysław Jarosz. Album prezentuje dziesięć standardów jazzowych, z których dziewięć to hiciory znane każdemu fanowi jazzu na całym świecie, a jeden pochodzi z Polski. Spuścizna grup wokalnych polskiego jazzu nie jest bogata, dlatego fakt powstania tej grupy cieszy niezwykle. Zwłaszcza, że jest to projekt dopięty na ostatni guzik. Od świetnego, acz dość „standardowego”, wyboru coverów po solidne aranżacje. Mówiąc o grupie wokalnej, można by się obawiać nadmiernej dominacji momentów a capella. Nic podobnego. Aranżacje dają miejsce na chwytliwe instrumentalne przejścia. Mając tak dobrą obsadę instrumentarium, ciężko kogokolwiek wyróżnić. Te wstawki gitarowe Niedzieli są wręcz fantastyczne (<i>Take The „A” Train</i>), ale czy wybitna płynność saksofonu jest gorsza? A wokale? Jak w ogóle ludzie mogą być tak dobrze ze sobą zestrojeni?! Barwa tej czwórki jest wprost NIEPOWTARZALNA. Harmoniczna doskonałość całości wynosi album na bardzo wysoki poziom wykonawczy dając upust niezwykle malowniczemu krajobrazowi pastelowych dźwięków. Coś pięknego. Można się zakochać.<br />
<br />
<iframe allow="encrypted-media" allowtransparency="true" frameborder="0" height="380" src="https://open.spotify.com/embed/album/3iKuSlRir2ymiWgouvcujZ" width="100%"></iframe></div>
Konrad Beniamin Puławskihttp://www.blogger.com/profile/16254417152641144852noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4973503736570263970.post-88107940942224675462020-02-20T20:07:00.001+01:002020-02-20T20:09:19.986+01:00Jazzrausch Big Band - Dancing Wittgenstein<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJxYEjzR0o1yz_LjtPKr4qamiUnr75Dip_CPZbRUWQpf9ev9_PfjuO5qwtVW3cY9zielxOmhXvI4MdPm6QF2041TRqxFOcKnSVxvjVmi0GsO3d2isQkYJEI7Y6dx4zcgQ7UQu9gsRU9upk/s1600/Cover_9047_Dancing+Wittgenstein.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1440" data-original-width="1600" height="178" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJxYEjzR0o1yz_LjtPKr4qamiUnr75Dip_CPZbRUWQpf9ev9_PfjuO5qwtVW3cY9zielxOmhXvI4MdPm6QF2041TRqxFOcKnSVxvjVmi0GsO3d2isQkYJEI7Y6dx4zcgQ7UQu9gsRU9upk/s200/Cover_9047_Dancing+Wittgenstein.jpg" width="200" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: x-large;">★★★★★★★★☆☆</span></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">1. Dancing Wittgenstein 2. La Systeme Planetaire 3. I Want To Be A Banana 4. Continuous Dirichlet 5. Subzero (Ben Klock) 6. Native Riddim (COEO) 7. Moebius Strip - Radio Edit</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">SKŁAD: Jazzrausch Bigband pod dyrekcją Romana Sladeka</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">PRODUKCJA: Roman Sladek</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">WYDANIE: Act Music 25 październik 2019</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jazzrausch Big Band to fenomen! Założony w Monachium w 2015 roku zespół stał się sensacją tamtejszej sceny klubowej. Umiejętnie miksując bigbandowe brzmienia z muzyką techno, house i funky zaczął grać 120 koncertów rocznie, zarażając swoją muzyką sale filharmonii (Filharmonia Monachijska), jazzowe sanktuaria (Lincoln Center w Nowym Jorku) i międzynarodowe festiwale w Europie, Ameryce, Azji i Afryce (JZ Festival w Szanghaju, the Safaricom International Jazz Festival w Nairobi, Ural Music Night w Jekaterynburgu)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na czele tego kolektywu stoi puzonista Roman Sladek oraz gitarzysta i kompozytor Leonard Kuhn, którym od początku przyświecał jeden cel – zburzyć wszelkie muzyczne granice. Póki co idzie im to doskonale. Płyta „Dancing Wittgenstein” potwierdza wszystkie założenia. Już od pierwszego utworu możemy odnieść wrażenie, że ten big band gra tak jakby był na sterydach. Przepotężny groove towarzyszy nam przez całą płytę, przenosząc nas myślami na parkiety najlepszych klubów. To muzyka posiadająca wszelkie aspekty potrzebne do tego, aby zatracić się w tanecznym wirze. Jednak regularny bit i super ciężki bas to nie wszystko. Poszczególne kompozycje jak i ich aranżacje oraz wykonanie dalekie są od banału muzyki klubowej. Sekcja instrumentów dętych tworzy wyjątkowo atrakcyjne i złożone harmonie, a ekstensywne, improwizowane partie solowe saksofonu, trąbki, fortepianu i gitary nie pozwalają nam zapomnieć o jazzowej proweniencji zespołu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Chcąc tego czy nie JRBB wypełnia brakującą lukę na światowej scenie big bandów. Jeśli kojarzyliśmy tego rodzaju zespoły z erą swingu grające dobrze znane standardy jazzowe w wytwornych salach balowych dla niegdysiejszych elit, to takie utwory jak funkowy <i>I Want To Be A Banana</i> najłatwiej pozwolą obalić ten mit. Puryści będą zaklinać ich na wszystkie jazzowe świętości z Dukem Ellingtonem na czele, ale aby przebić się do młodszej i nie mającej nic wspólnego z jazzem widowni trzeba pójść na kompromis. Jazzrausch Bigband odznalazł złoty środek, a popularność ich muzyki może tylko cieszyć. Tego trzeba koniecznie posłuchać, a nawet zatańczyć!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="youtube-video">
<iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/hF9MkTgOFk8/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/hF9MkTgOFk8?feature=player_embedded" width="320"></iframe></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Marcin Puławskihttp://www.blogger.com/profile/01000438391568194812noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4973503736570263970.post-48621149567719681582020-02-19T22:28:00.000+01:002020-02-19T22:28:26.950+01:00Shelter - Spetsnaz<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8DhWK2Yc3qYClhIhjK3GZYmVg4JCR1UcYFHPLU4ZzoFwrtiwZAY8ntJux7BvnjFQatoTGj1GVGzupy650FA63OOf22cGG_SH-qLltL-InhzG5yFgvEkNhJUSL6aDgHSQkJ-i51fDmdq5H/s1600/Shelter-Cover.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1600" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8DhWK2Yc3qYClhIhjK3GZYmVg4JCR1UcYFHPLU4ZzoFwrtiwZAY8ntJux7BvnjFQatoTGj1GVGzupy650FA63OOf22cGG_SH-qLltL-InhzG5yFgvEkNhJUSL6aDgHSQkJ-i51fDmdq5H/s320/Shelter-Cover.jpg" width="320" /></a></div>
Wszyscy entuzjaści matematyki łączcie się! No dobra, tych pewnie wielu tu nie mamy, ale jeżeli chodzi o progresywny mathrock? Ci powinni się znaleźć. Zespół z Francji śmiało łączy twórczość Meshuggah, The Dillinger Escape Plan oraz Fear Factory. Album wydany został wprawdzie dwa lata temu, ale w tym roku formacja postanowiła go zremasterować… i było warto. Ta muzyka jest nie tylko dla headbangerów, ale i dla każdego, kto lubi techniczne szaleństwo metalu. Mamy tu analeptyczne gitary, schizofreniczną trąbkę, plemienne rytmy, epileptyczne riffy. Co ciekawe, można w tym wyłapać nawet odrobinę funku, który dzielnie stawia czoło motywom popartymi krzywymi rytmami. Utwory bardzo gorączkowe, nerwowe, ale i nastrojowe z dużą rolą skrajnych melodii. Zmiany tempa i mocno eksperymentalne podejście do aranżacji nie przeszkadza jednak w swobodnych i łatwym śledzeniu progresji poszczególnych utworów. Duża dawka kreatywności i szaleństwa. Co jak co – świetne schronienie przed banalnością.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<iframe allow="encrypted-media" allowtransparency="true" frameborder="0" height="380" src="https://open.spotify.com/embed/album/7lne6Br3zT6ElhTxDDeCKV" width="100%"></iframe><br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Konrad Beniamin Puławskihttp://www.blogger.com/profile/16254417152641144852noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4973503736570263970.post-60779338627934251182020-02-15T12:30:00.001+01:002020-02-15T12:30:53.237+01:00Michael Malarkey - Graveracer<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZWc8V6wA7dujDhJ1UIx1i6Wnag9odvNGKSIKfW9mtfLRZ3WJ8uKqrRNAZLpikJiSL3k1yO0dwBHy3pTZvHDW9QweWubvNIBI41EU8v41ocGAKhnVd5X7w9LNddrI5a3_b1f-BDK7uL05P/s1600/item.png" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="800" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZWc8V6wA7dujDhJ1UIx1i6Wnag9odvNGKSIKfW9mtfLRZ3WJ8uKqrRNAZLpikJiSL3k1yO0dwBHy3pTZvHDW9QweWubvNIBI41EU8v41ocGAKhnVd5X7w9LNddrI5a3_b1f-BDK7uL05P/s200/item.png" width="200" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: x-large;">★★★★★★★✭☆☆</span></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">1. Graveracer 2. Shake the Shiver 3. Sea of Red 4. Damage Me Deeply 5. Tripped out of Heaven 6. Pale Blue Heart 7. Love Is Not a Thing to Burn 8. No Good to No-One Now 9. In Love And Death 10. Bad's Been Good to Me</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">SKŁAD: Michael Malarkey </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">PRODUKCJA: Michael Malarkey i A.A. Williams</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">WYDANIE: 10 stycznia 2020 - Cap on Cat/Kartel</span></div>
<br />
<br />
Michael Malarkey większości z was nie będzie znany jako muzyk, lecz aktor, głównie obiekt westchnień Enzo z serialu Pamiętniki wampirów. Ostatnio Brytyjczyk występuje zaś w serialu Project Blue Book. Tymczasem jest on autorem dwóch EPek, a 10 stycznia wydał również drugi już album długogrający. Osobiście poznałem go przez swoją dziewczynę, której czasem zaglądałem w ekran w trakcie serialu o braciach Salvatore. Jako że szybko stał się moją ulubioną postacią serialu, którego wcale nie oglądałem, nie miałem problemu z pojechaniem na jego koncert.<br />
<br />
Nie będę ukrywał, że pierwsza płyta Michaela aż tak mi do gustu nie przypadła, ale okoliczności koncertowe sprawiły, że nabrałem większej sympatii do jego twórczości. Co nie odpowiadało mi na debiucie, zniknęło prawie zupełnie na „Graveracer”. Zbyt dużo jak na mój gust było na „Mongrels” country i mało oryginalnego folku. Nowe dzieło emanuje mroczniejszym klimatem i dojrzalszym podejściem do kompozycji. Może zasługa w tym po części A.A. Williamsa wspierającego na pozycji producenta. Często melodie przywołują mi na myśl Nicka Cave’a (<i>Bad's Been Good to Me</i>), ale baryton Malarkey’iego jest znacznie melodyjniejszy, a jego utwory bardziej zakorzenione w amerykańskiej tradycji niż to, co oferuje Nick w aktualnej fazie swojej twórczości. „Graveracer” poza tradycyjnym rockowym instrumentarium bogaty jest w dźwięki klawiszy i skrzypiec, co nadaje mu głębi i dostojności.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvNC6bQqMfoXkRwLjfiZkbQjcgiJn32v-1SN2pfJZTcKj0ptsfKske6WMG9qHKVqTw1WLk1jZm9Nvbn8hp72d5dCa2Np5EyRC_P-4eEXO4kPP-zqb29lnTGQLFuRWoSvuPHwax4pMulR0V/s1600/michael-malarkey.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="534" data-original-width="800" height="427" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvNC6bQqMfoXkRwLjfiZkbQjcgiJn32v-1SN2pfJZTcKj0ptsfKske6WMG9qHKVqTw1WLk1jZm9Nvbn8hp72d5dCa2Np5EyRC_P-4eEXO4kPP-zqb29lnTGQLFuRWoSvuPHwax4pMulR0V/s640/michael-malarkey.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Malarkey obdarzony jest głosem, który nawet bez talentu sprawiałby, że ludzie zwracają na niego uwagę. Na całe szczęście artysta potrafi umiejętnie z niego korzystać i często to właśnie dzięki emocjom za pomocą jego przekazywanym utwory rezonują ze słuchaczem. <i>Damage Me Deeply</i> jest tego świetnym przykładem ze swoją grobową atmosferą i potężnymi emocjami w głosie Michaela, który przez chwilę wywołuje nawet z grobu Petera Steela (Type 0 Negative). W <i>Pale Blue Heart</i> za to mamy dowód na to, że Malarkey potrafi stworzyć radiowy hit – bogate klawisze, silniejszy bit perkusji i wyrazisty motyw na gitarze połączone w świetną melodią i mamy najprzyjemniejszy moment płyty, ale też przebłysk optymizmu. Nie zapominajmy o tym, że to jednak płyta skąpana w melancholii.<br />
<br />
Zima jeszcze nie do końca nas opuściła, więc to idealny czas, by słuchać „Graveracer”. Płyty, która może i jest melancholijna, ale trudno nie dostrzec w niej optymistycznej iskry, nadziei, że coś dobrego jest tuż za rogiem. Jeśli zaś chcemy trzymać się twardych faktów, jest to bardzo dobry zestaw utworów i jak na swoje stylistyczne granice, różnorodny. Może dzięki tej płycie Michael będzie dla was bardziej muzykiem niż aktorem.<br />
<div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="youtube-video">
<iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/kQdSa3vEoNs/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/kQdSa3vEoNs?feature=player_embedded" width="320"></iframe></div>
<br /></div>
Dejw Zielonkahttp://www.blogger.com/profile/15077102678535280301noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4973503736570263970.post-31843323737677298642020-02-13T22:47:00.001+01:002020-02-13T22:47:47.641+01:00Suzan Köcher's Suprafon - Suprafon<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbAG5OL9wdmpAUH7MgyycAgtCRwG9dS1CChuLsVJqAuyU-oeIFOALLF6fqpXLdgt1A0-Tx-gOhcIzErNJhgKqKQp8b9zcYYDHMQUDRnS49x-yFl613XTGSYssvE7hTv6Qo5TvSTJjVXPNZ/s1600/a0933555459_10.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbAG5OL9wdmpAUH7MgyycAgtCRwG9dS1CChuLsVJqAuyU-oeIFOALLF6fqpXLdgt1A0-Tx-gOhcIzErNJhgKqKQp8b9zcYYDHMQUDRnS49x-yFl613XTGSYssvE7hTv6Qo5TvSTJjVXPNZ/s320/a0933555459_10.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Kto by pomyślał, że Praga (oczywiście nie ta warszawska), może stać się inspiracją do nagrania, wszak kompletnie mijającej się z „klasycznym obrazem” tego miasta, ale jednak – mocno intrygującej płyty. A tak dzieje się z formacją Suzan Köcher's Suprafon, która oprowadza nas po stolicy Czech przy akompaniamencie ciepłej, melancholijnej i owianej psychodeliczną mistyką muzyki. Trippowe dźwięki gitar, porządnie uwydatniony pogłos, enigmatyczne syntezatory i niebiański wokal. Nawet nagminnie używane arpeggio nie ujmuje całości powagi, ale wzmacnia całość wymaganą w popie, czy indie nutą infantylności i banału. Na tej płycie dostajemy 100% dziennego zapotrzebowania na psychodeliczny folk z oszałamiająco dobrymi melodiami nie skąpiącymi od wpływów kraut rocka, folku i francuskiego popu la 60. i 70. Co odbija się mocna na odbiór i na charakter płyty, to świetne ujęcie w ich twórczością dźwięków melotronu, które doskonale dopinają oniryczny wymiar ich aranżacji. Miękki, płynny, ale i „upiorny” dźwięk tego instrumentu determinuje cały projekt i jego oryginalność, zdecydowanie rozszerzając granice eksperymentalizmów, jakich się podejmują. Mocna pozycja dla szukających czegoś unikalnego.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<iframe allow="encrypted-media" allowtransparency="true" frameborder="0" height="380" src="https://open.spotify.com/embed/album/3iG09qtPjsKIJnIU75oKHI" width="100%"></iframe></div>
</div>
Konrad Beniamin Puławskihttp://www.blogger.com/profile/16254417152641144852noreply@blogger.com