![]() |
★★★★★★★★★☆ |
1. Hayu Leylot 2. The Man Who Sold The World 3. Ballad for Yael 4. Shva Esre 5. „I Shall Not Die, but Live” 6. Winter light 7. Hours of the Wolf 8. Shirat Hachalil
SKŁAD: Uriel Herman - fortepian; Avri Borochov - kontrabas, oud; Uriel Weinberger - instrumenty dęte drewniane; Haim Peskof - perkusja; Gościnnie: Daniel Krief - wokal; Yehuda Shuki Shveiky; wokal, gitara; Aviv Bahar - wokal, kopuz, gitara elektryczna; Arthur Krasnobaev - trąbka; Ilan Bar-Lavi - gitara elektryczna; Maayan Doari - cajon
PRODUKCJA: Uriel Herman i Avri Borochov
WYDANIE: Laborie Jazz 2019
O rozkwicie izraelskiej twórczości jazzowej słychać już od bardzo dawna. Tamtejsi twórcy znaleźli doskonały sposób na przefiltrowanie tradycji jazzu poprzez specyficzne cechy rodzimego folkloru. W połączeniu ze starannym wykształceniem na gruncie muzyki klasycznej końcowy efekt tego niecodziennego mariażu skrajnych manier wykonawczych może przerosnąć wszelkie oczekiwania. Jednym z najciekawszych przedstawicieli tego trendu – choć jeszcze relatywnie mało popularnym – jest pianista Uriel Herman. Wciąż młody i gniewny, ale z umiejętnościami i doświadczeniem, które lada moment uczynić go mogą jednym z najbardziej poszukiwanych twórców na współczesnej arenie jazzowej.
![]() |
źródło zdjęcia |
Duży nacisk w twórczości Uriela Hermana – jeśli nie największy – położony jest na rytm i melodię. Oba te elementy idealnie ze sobą współgrają o czym przekonuje Shva Esre. O pianistycznej biegłości artysty najlepiej świadczy Winter Light. Hours of The Wolf śmiało flirtuje z rockową progresją, a na I Shall Not Die, but Live znajdziemy najstarszą formę polifoniczną – kanon, który w tym przypadku jest również odsłoną najbardziej lirycznej i poetyckiej strony nagrania.
Muzyka na pograniczu dwóch muzycznych światów Wschodu i Zachodu cieszyła się już zainteresowaniem kompozytorów XIX wieku. Od tamtej pory w tej kwestii wiele się nie zmieniło, poza faktem, że poszerzona została ona o idiom jazzu. Zasadniczą różnicą jest dostępność do tego rodzaju twórczości. Mnogość i bezkres nowych nagrań, które pojawiają się codziennie na coraz to nowszych platformach streamingowych może przyprawić o ból głowy, a artystom nawet o takich zdolnościach jak Uriel Herman nie zawsze jest łatwo przez ten gąszcz się przebić. Na szczęście dla polskiego melomana już niebawem nadarzy się doskonała okazja, aby występ kwartetu izraelskiego pianisty zobaczyć na żywo. 15 czerwca br. zagra on w Katowicach, po raz pierwszy w Polsce. To trzeba zobaczyć i doświadczyć na własne uszy!
Komentarze Facebook
Komentarze Disqus